Dzisiaj sobie trochę ponarzekam, a to tylko dlatego, żeby Was ostrzec przed kosmetykami, które albo nie robią nic, albo mogą Wam tylko zaszkodzić i podrażnić skórę. Trzy produkty, które zupełnie się u mnie nie sprawdziły, to:
- Ziaja odżywka intensywna świeżość do włosów tłustych 200 ml,
- Oriflame krem pod oczy z serii Optimals Seeing is Believing 15 ml,
- Dr Irena Eris TELOMERIC ULTRA krem dermo-wygładzający na szyję i dekolt (próbka 30 ml).
BUBEL NR 1 - Ziaja odżywka (bez spłukiwania) intensywna świeżość do włosów tłustych 200 ml z miętą, pokrzywą i prowitaminą B5
Odżywkę dostałam w prezencie, bo sama na pewno bym jej nie kupiła. Po pierwsze dlatego, że nie przepadam za kosmetykami firmy Ziaja, a po drugie dlatego, że nie lubię nakładać odżywek do włosów. Mimo to, postanowiłam ją wypróbować... Produkt ma nawet estetyczne i poręczne opakowanie, zapach miły (taki świeży, miętowy), kolorek lekko zielonkawy, konsystencję raczej rzadką, ale... No właśnie, jest jedno wielkie ALE.
Po kilku zastosowaniach zauważyłam, że włosy do niczego się nie nadają - są jeszcze bardziej sypkie i niesforne i w ogóle nie da się ich ułożyć... Totalny oklap! :( Poza tym, odżywka nie zmniejszyła przetłuszczania się włosów, jak obiecano na opakowaniu. Co prawda, producent zaleca spłukać odżywkę po ok. 3 minutach, jeśli włosy są zbyt obciążone, ale ja nie mam na to czasu i ochoty, gdyż myję włosy codziennie. Zamiast tego, zużyję bubla do golenia nóg i innych części ciała na mokro, zgodnie z zaleceniem Kosmetycznej Hedonistki... :)
BUBEL NR 2 - Oriflame Seeing is Believing eye-cream 15 ml
Jest to krem z serii Optimals, który ma za zadanie redukować opuchnięcia pod oczami, odświeżać i rozjaśniać skórę wokół oczu. Krem znajduje się w małym, eleganckim słoiczku o pojemności 15 ml; ma zielonkawą barwę, ładny zapach i miłą konsystencję.
Dlaczego bubel?
Ten krem, podobnie jak krem do twarzy z tej samej serii (tj. Optimals), uczula moją skórę, wysusza ją masakrycznie i po prostu nie nadaje się do smarowania. Kosmetyczka ostatnio zwróciła mi uwagę, że mam opuchliznę pod oczami i na dodatek czerwone plamki, które były reakcją alergiczną na ten krem. Postanowiłam się zatem więcej nie katować i krem postanawiam oddać komuś, kto nie ma wrażliwej skóry i komu nie zależy na stosowaniu prawdziwie naturalnych kosmetyków...
Oficjalnie obrażam się na Oriflame i postanawiam już więcej się nie bawić w te badziewne kosmetyki z katalogów (również AVON).
BUBEL NR 3 - Dr Irena Eris TELOMERIC ULTRA krem dermo-wygładzający na szyję i dekolt (próbka 30 ml).
Próbkę dostałam gratis do jesiennych zakupów online na douglas.pl i mimo, iż ma tylko 30 ml, to muszę stwierdzić, iż krem jest bardzo wydajny - używałam go dość długo, chyba od listopada (minimum 3 razy w tygodniu).
Dlaczego się nie sprawdził?
Krem ma fajną konsystencję i zapach i łatwo się wsmarowuje w skórę, natomiast po kilku miesiącach stosowania nie zauważyłam żadnego rezultatu poza nawilżeniem (ani wygładzenia, ani napięcia skóry na szyi). W marcu postanowiłam zatem, że będę się nim smarować intensywnie i codziennie, ale niestety krem spowodował wysyp czerwonych pryszczy (bu!) na całym dekolcie. Ponieważ nie zostało mi go już za wiele w tubce (a marnować kosmetyków nie lubię), smaruję nim uda i poślady z nadzieją, że może od tzw. "dupy strony" krem jednak zadziała i wymienione części ciała trochę się napną na wiosnę... ;)
Znacie moje marcowe kosmetyczne fiaska? A może u Was jednak działają cuda?
Czekam na info i do następnego... xo
Nie miałam żadnego z tych kosmetyków. Co do Ziaji: ja osobiście lubię sporo ich produktów, ale jako posiadaczka włosów przetłuszczających się wiem, że jakakolwiek odżywka bez spłukiwania to bardzo zły pomysł :) Oriflame zupełnie nie znam, nigdy nic nie używałam od nich, a Eris chętnie bym wypróbowała na sobie... mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńOriflame nie żałuj, a Dr Irena Eris to moim zdaniem dobra firma (pomijając ten krem) :)
UsuńZastanawiałam się nad tą odżywką, ale teraz to już jej nie chce kupić. Dzięki :D
OdpowiedzUsuńNie ma za co :) ale pamiętaj, że u innych wcale nie musi okazać się bublem! xo
Usuńjak nic marzxec miesiącem bubli!
OdpowiedzUsuńNa szczęście tylko 3 bubelki znalazłam :)
UsuńU mnie niewiele kosmetyków z Ziaji się sprawdziło, dlatego nie rozumiem zachwytów nad tą marką. Oriflame i Avon - ciężko też o dobre kosmetyki, a Irena Eris ma produkty w porządku, ale każda marka też swoje buble.
OdpowiedzUsuńObserwuję :*
Zgadzam się w 100%!
Usuńz serii optimals mam końcówkę kremu na noc ale na szczęście nie spowodował u mnie szkód jakich się obawiałam.
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo rozczarowana tą serią i w ogóle firmą Oriflame :/
Usuńaha czyli wiem na co mam używać ;p ale wcześniej nie widziałam tych kosmetyków, a co do Oriflame również za tą firmą nie przepadam.
OdpowiedzUsuńnigdy nie rozumiałam zachwytu nad tymi rzekomo "naturalnymi" szwedzkimi kosmetykami
UsuńA ja bardzo lubię odzywki Ziaji, ale tej wersji zielonej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńznam kilka osób, które też je lubią (oraz w ogóle kosmetyki z Ziaji :)
UsuńNie miałam żadnego z nich, ale kosmetyki pielęgnacyjne oriflame w większości są bublami ;/
OdpowiedzUsuńoj tak :)
UsuńNie ma nic gorszego niż takie buble, pół biedy jeśli nie narobią szkód, gorzej jeśli po użyciu mamy istny armagedon. Ale niestety raz na jakiś czas musimy trafić na takie okazy.
OdpowiedzUsuńtakie efekty uboczne bycia kosmetyko-maniakiem ;) xo
Usuń