Nareszcie wracam do mojego bloga, co prawda nadal jeszcze piszę z łóżka, chora (zapalenie tchawicy i krtani :/), ale już bez gorączki i bez bólu głowy, które niestety uniemożliwiały mi pisanie. Dzisiaj podsumuję miniony miesiąc, który niestety okazał się dla mnie najgorszym miesiącem tego roku, ale mimo to postanowiłam wyliczyć wszystko, co było w nim dobre i pozytywne, i nie pamiętać tego, co złe. Zapraszam Was zatem na moje małe lutowe TOP 5:
1. KOSMETYKI ULUBIONE/ODKRYTE W LUTYM -> PIELĘGNACJA
W lutym moja skóra zaczęła się domagać ekstra nawilżenia (-> przesuszona na policzkach i na ustach), więc potraktowałam ją kokosowym peelingiem nawilżającym Inecto (o którym kiedyś pisałam TUTAJ), kremem POSE Spa Herbal, który moja skóra pokochała od pierwszego posmarowania, oraz wazeliną Flos-Lek'u, która ratowała nie tylko wysuszone zimą usta, ale także zaczerwienione i przesuszone katarem nozdrza. Ponadto, na przebarwienia na czole stosowałam korektor Yves Rocher (recenzja niebawem), zaś dłonie smarowałam kremem Dove Purely Pampering z masłem shea i wanilią, który fajnie pachnie i dobrze nawilża dłonie. Pod koniec lutego zaczęłam również używać nowej wersji mojego ulubionego płynu micelarnego Garnier (do skóry normalnej i mieszanej), ale na razie jest jeszcze za wcześnie, by móc cokolwiek na jego temat powiedzieć (choć mam nadzieję, że sprawdzi się równie dobrze, jak wersja różowa).
2. ULUBIONY KANAŁ NA YOUTUBE - THAT'S HEART
W lutym odkryłam i nadal nie mogę się oderwać od kanału przesłodkiej i niezwykle pozytywnej Filipinki, mieszkającej w LA; podoba mi się jej energia, styl życia, mieszkanie i piesek Shih Tzu, o którym również marzę.
3. ULUBIONA KSIĄŻKA - TOMEK TOMCZYK "BLOG"
Niestety, nadal nie udało mi się jej skończyć, więc recenzji na razie nie będzie, ale jest to zdecydowanie najlepsza książka, jaką czytałam w miesiącu lutym.
4. PUDEŁKA PEŁNE KOSMETYKÓW: JOYBOX & BEGLOSSY PERFECT GIFT
Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad subskrybcją urodowych pudełek, ale nie do końca byłam przekonana, czy warto kupować kota w worku. Na szczęście, w lutym znalazłam swój ideał: Joybox, który nie wymaga subskrypcji, widzimy od razu jego pełną zawartość, jest najtańszy na rynku i wychodzi raz na dwa miesiące (więcej na jego temat pisałam w moim poprzednim poście TUTAJ). Ponadto, w lutym dostałam też od męża w prezencie beGlossy Perfect Gift, pudełko znacznie droższe, ale i z nieco bardziej ekskluzywną zawartością (szczegóły wkrótce!). Obydwa pudełka dały mi wiele radości i już się nie mogę doczekać, aż będę się mogła z Wami podzielić szczegółowymi recenzjami wszystkich produktów...!
5. DIY W WYSTROJU WNĘTRZ
W minionym miesiącu pokazałam Wam moje dwa nowe nabytki do domu: osobistą wishlistę, wykonaną na gotowej multiramce z sieciówki (KLIK) oraz stolik kawowy z palet z efektem nieskończoności, autorstwa mojego męża (KLIK). Uważam, że takie małe, własnoręcznie wykonane domowe "arcydzieła" dają nam najwięcej radości, a ponadto, podkreślają indywidualny charakter naszego wnętrza.
To tyle ulubieńców minionego miesiąca... W kolejce czeka już lutowe denko, więc jak tylko się z nim uporam, to nareszcie przyjdzie czas na powitanie nowego miesiąca i nowe, mam nadzieję jeszcze ciekawsze wpisy... xo
DIY godne pozazdroszczenia ! Rewelacja;) Na lutowego Joyboxa się czaiłam ale wyprzedał się w trybie natychmiastowym:( Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwww.milkabelleza.blogspot.com
Dzięki :) faktycznie, lutowy joybox rozszedł się jak świeże bułeczki, a grudniowy nadal dostępny :)
UsuńGrudniowy joybox był o wiele lepszy niż ten lutowy, więc go sobie odpuściłam i teraz muszę czekać aż do kwietnia :/ Miałam subskrypcję Shinybox i za tym tęsknie trochę, ale zgadzam się, że formuła joybox jest lepsza :)
OdpowiedzUsuńShinyboxa jeszcze nigdy nie mialam i mam ochotę wypróbować na wiosnę :)
UsuńKrem do rąk z Dove bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńTeż się z nim polubiłam :)
UsuńWidziałam właśnie ostatnio ten krem z dove i zastanawiałam się nad jego kupnem ;)
OdpowiedzUsuńWarto moim zdaniem - naprawdę dobry krem za niewielką cenę :)
Usuńja kiedyś uwielbiałam ten krem do rąk z dove i zużyłam chyba kilka opakowań, ale teraz upodobałam sobie balea :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nic z Balei nie miałam, ale chyba czas to zmienić :)
UsuńNiestety płyn micelarny z Garniera mnie uczula. Co mogłabyś mi polecić w następstwie? :)
UsuńZanim odkryłam płyny Garniera, używałam tylko micele AA, gdyż tylko one mnie nie uczulały - polecam!
Usuń