Czy marzycie czasami o tym, aby udać się do SPA i poddać jakimś zabiegom odprężającym lub upiększającym? A może po prostu chciałybyście, aby Wasza skóra też zaznała takiego odprężenia i upiększenia, niczym po sesji w SPA? Jeśli tak, to mam dla Was dzisiaj coś w klimacie SPA, tj. długo wyczekiwaną recenzję organicznego kremu do twarzy na dzień i na noc amerykańskiej marki POSE Organics, który znalazł się w edycji specjalnej beGLOSSY Perfect Gift (openbox tutaj KLIK).
CO, GDZIE I ZA ILE...
Krótko mówiąc, krem POSE Spa Herbal to naturalny, wegański kosmetyk do codziennej pielęgnacji skóry twarzy, który nadaje się zarówno na dzień, jak i na noc. Krem ma za zadanie relaksować i nawilżać, jak również niwelować takie problemy skórne, jak: alergie, stany zapalne, zaczerwienienia, itp., niczym sesja w SPA. Znajduje się w eleganckim, biało-złotym opakowaniu z pompką o pojemności 50 ml, które jest dodatkowo zapakowane w elegancki, biało-niebieski, półokrągły kartonik. Produkt jest dostępny w niektórych drogeriach online i stacjonarnych (m.in. EKOSKIN), w cenie 99,77 zł.
CO ZAWIERA
Jak widać na załączonym obrazku, krem ma cudowny, prawdziwie ekologiczny i bogaty skład. Jest wprost naszpikowany roślinnymi ekstraktami (80% składników pochodzi z upraw organicznych, zaś 99% składników jest naturalnego pochodzenia). Nie zawiera tzw. (przeze mnie roboczo ;) "bydlackich" komponentów: parabenów, petrochemikaliów, SLSów, PEGów, itp. Produkt ten nie jest również testowany na zwierzętach (i chwała mu za to!).
ZA TO GO LUBIĘ:
- piękne, luksusowe opakowanie, które bez obciachu ozdobi każdą łazienkę czy toaletkę
- wydajność (jednak trzeba pamiętać, aby krem zużyć w okresie ok. 6 miesięcy!)
- zapach (roślinny, ziołowy, ale przyjemny, kojarzy się z zabiegami w SPA)
- bardzo dobrze nawilża przesuszoną skórę, np. na policzkach
- nie uczula i nie podrażnia (a czasami naturalne, roślinne komponenty mnie uczulają)
- relaksuje skórę, niweluje zaczerwienienia i podrażnienia, świetnie sprawdził się jako krem odprężający i kojący po zabiegach kosmetycznych (-> mikrodermabrazja i kwasy), zatem faktycznie jest to takie domowe SPA dla naszej cery :)
- naturalny, bogaty, roślinny skład
- przy jego produkcji nie ucierpiały żadne zwierzątka :)
A TO MNIE ZNIECHĘCA:
- jest raczej trudno dostępny (nie widziałam go w żadnej drogerii czy perfumerii w moim mieście, zatem można go nabyć tylko w niektórych sklepach online lub jako składnik beauty boxów; produkt raczej dla wtajemniczonych)
- dość wysoka cena (ok. 100 zł)
- na wiosnę produkt ten jest za tłusty
- nie sprawdza się najlepiej jako baza pod makijaż (podkład i inne kosmetyki kolorowe po tym kremie trzymają się krócej; skóra szybciej zaczyna wydzielać sebum, zwłaszcza w strefie T)
Ogólnie rzecz biorąc, polubiłam ten produkt - uratował on moją skórę pod koniec zimy, gdy bardzo cierpiała z powodu przesuszenia i zaczerwienienia po mikrodermabrazjach i mrozach (zwłaszcza na policzkach)... Stosowanie tego produktu jest bardzo przyjemne - uwodzi nas już samo opakowanie (niezwykle piękny, elegancki flakon z pompką), a poza tym zapach (ziołowy, naturalny, ale bardzo przyjemny) i konsystencja produktu (kremowa, lekka; szybko i łatwo się rozsmarowuje). Zgodnie z obietnicą producenta, krem ładnie nawilża, regeneruje i łagodzi różne nieprzyjemne historie skórne i stanowi dla naszej skóry namiastkę wizyty w SPA. Niestety, pozostawia tłusty film na skórze (i na poduszce, jeśli stosujemy go na noc!), zaś makijaż krócej się po nim trzyma (ponadto, skóra w strefie T nadmiernie się przetłuszcza), więc aktualnie używam go tylko na policzki i szyję, gdyż ze względu na naturalny skład, muszę go stosunkowo szybko zużyć (a jest baaardzo wydajny)!
Trzymajcie się ciepło i do następnego... xo
Słyszałam o tej marce już nie raz, ale opinie są tak skrajne, że na dobrą sprawę nie wiem co sądzić - czy warto inwestować czy też nie. Ostatecznie osobiście chyba bym się jednak nie zdecydowała ;) Aczkolwiek - bardzo dobrze, że sprawdził się u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńsprawdził się zimą na przesuszoną i zmęczoną skórę, jednak na wiosnę nie do końca... niestety za tłusty jest; osobiście raczej ponownie go nie kupię, bo uważam, że są inne świetne kremy za dużo niższą cenę :)
Usuńmam go czeka w kolejce:)
OdpowiedzUsuńdaj potem znać koniecznie, jak u Ciebie się sprawdzi! :)
UsuńTylko tego jeszcze nie mieliśmy z wszystkich kremów Pose :)
OdpowiedzUsuńo, to niezły wynik - jest ich chyba 6 wraz z kremem pod oczy :)
UsuńCiekawa jestem tych produktów;)
OdpowiedzUsuńsame produkty też są ciekawe :)
Usuńczyli, że taki nie do końca spełniający swoje zadania
OdpowiedzUsuńna pewno nie na mojej cerze :/
UsuńTeż go nigdy nie widziałam, ale cena mnie zniechęca. Jestem za dużą kombinatorką, wolałabym tyle wydać na półprodukty i sama coś stworzyć :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że dostałam go w beGLOSSY wraz z 6 innymi ekskluzywnymi produktami (za jedyne 119 zł), też nie wydałabym na niego tej stówki...
Usuńja co na razie zauważyłam to to, że dziwnie pachnie ;D
OdpowiedzUsuńpachnie mocno ziołowo, ale ten zapach mi absolutnie nie przeszkadza :)
Usuń