Witajcie Kochani! Dzisiaj przychodzę do Was z bardzo apetycznym postem, bowiem na tapetę wzięłam trzy kokosowe kosmetyki pielęgnacyjne, których używam tej wiosny, i które zapachem nie tylko umilają mi codzienną (lub prawie codzienną) pielęgnację, ale również przywołują marzenia o wakacjach w tropikach...
1. Kokos złuszczający...
... czyli nawilżający peeling do twarzy Inecto, który zakupiłam na Malcie w październiku 2014 roku i do którego wróciłam jakoś w marcu tego roku (chciałam wreszcie wykończyć inny podobny produkt do złuszczania twarzy, więc ten musiał cierpliwie poczekać na swoją kolej). Moje pierwsze wrażenia oraz więcej szczegółów dotyczących tego produktu opisałam w poście TUTAJ, więc zapraszam Was serdecznie do lektury. Po dłuższym okresie stosowania scrubu mogę Wam powiedzieć, że jest to bardzo mocny zdzierak, który w składzie ma drobiny łupin kokosowych oraz czysty olej kokosowy, i nie zawiera parabenów. Ten produkt pozostawia skórę gładką, świeżą i przyjemnie nawilżoną, a ponadto jest bardzo wydajny (100 ml tubka), mimo iż staram się go używać 1-2 razy w tygodniu. Nie jestem pewna, czy ten peeling jest dostępny w Polsce, ale widziałam w Hebe szampony Inecto, zatem jest spora szansa, by go gdzieś dorwać...
2. Kokos pod prysznicem...
... czyli żel pod prysznic Original Source Coconut (o pojemności 250 ml), który znalazł się w grudniowym Joybox'ie. Jest to produkt wegański, pachnie słodko kokosami, ale zapach ten jest raczej delikatny, absolutnie nie ciężki ani męczący. Ma fajny skład (poza SLS, dzięki któremu lepiej się pieni) i nie wysusza skóry. Minusem jest raczej słaba wydajność i zamykanie typu klik u dołu butelki, przez co produkt lubi się wylewać w nadmiarze. Żele Original Source uwielbia również mój mąż, przez co zawsze bardzo szybko się zużywają... Ale ponoć nic, co dobre, nie trwa wiecznie... ;)
Odsyłam Was również do mojego poprzedniego, zapomnianego wpisu na temat czekoladowo-miętowego żelu pod prysznic Original Source TUTAJ KLIK. Jednak kokosowy wariant zapachowy o wiele bardziej mi odpowiada... :)
3. Kokos nawilżający...
... czyli mleczko do ciała Yves Rocher Kokos z Malezji. O mleczkach YR pisałam dawno, dawno temu W TYM POŚCIE, ale są one tak wydajne (400 ml), że kokosowe nadal mi służy. Oczywiście, nie używam go codziennie, tylko parę razy w tygodniu, ale uwielbiam jego słodki zapach, delikatną, lekką konsystencję oraz niesamowity efekt nawilżenia skóry. Dodatkowym atutem jest przyjazny, roślinny skład oraz błyskawiczne wchłanianie kosmetyku w skórę. Nic, tylko się nawilżać! :)
Jeśli jesteście ciekawi, co uda mi się wyczarować z samego kokosa, stay tuned for more! Niebawem uchylę rąbka tajemnicy... :)
Lubicie kokosowe kosmetyki? A może używacie czystego oleju kokosowego do pielęgnacji włosów lub ciała? Jeśli tak, podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzach poniżej... xo
Pomimo, że żele Original Source mają fenomenalne zapachy, to jednak ich ulotność i to jak wysuszają moją skórę bezapelacyjnie je dyskwalifikują. Dwóch pozostałych kosmetyków nie znam, do produktów YR też mam lekką rezerwę.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie odnotowałam wysuszenia skóry po tych żelach, a mleczka YR bardzo lubię :)
UsuńNie przepadam za kokosowym zapachem kosmetyków, ale czasami zdarzy się wyjątkowo przyjemny
OdpowiedzUsuńKiedyś też nie przepadałam, ale chyba właśnie mleczko YR to zmieniło :)
UsuńLubię to mleczko z YR :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, najlepszy zapach. Podoba mi się również gruszka i brzoskwinia :)
UsuńJa też mam fazę na kokosowe kosmetyki, więc zbieram wszystko co kokosowe na wakacje :D
OdpowiedzUsuńNo to wakacje będziesz miała iście tropikalne! :D
Usuńja uwielbia zapach kokosu (najlepiej z czekoladą! haha) :)
OdpowiedzUsuńOj tak, czekolada by się jeszcze przydała... :)))))
UsuńMalta w Poznaniu? ;) Jesteśmy z tego samego regionu :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za zapachem kokosa, wolę cytrusy :)
Niestety w Poznaniu nigdy nie byłam :( Miałam na myśli wyspę :)
UsuńA co do zapachów, ja z kolei z wiekiem wolę coraz słodsze zapachy :)
Bardzo lubię ten kokosowy żel pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńTeż się z nim polubiłam :) generalnie raz na jakiś czas wracam do Original Source
Usuńuwielbiam kokos :)
OdpowiedzUsuńJa póki co uwielbiam kokos w kosmetykach, ale właśnie mam się przekonać, czy sam owoc też mi zasmakuje! :)
UsuńNie przepadam za kokosowymi kosmetykami przez to, że często ich zapach jest strasznie chemiczny ;/
OdpowiedzUsuńczęsto, ale na szczęście nie zawsze! :)
UsuńUwielbiam kokosowe kosmetyki :) miałam kiedyś przepiękny balsam do ciała z Avon, ale już długo nie widziałam go w ofercie ;/
OdpowiedzUsuńhttp://mitt-nye-liv.blogspot.com/
Byłam konsultantką AVON, ale nigdy kokosowego balsamu nie miałam z ich oferty. Mnie te kosmetyki uczulały, więc aktualnie nic nie zamawiam i nie używam już ich pielęgnacji...
Usuńuwielbiam ten żel pod prysznic <3 :)
OdpowiedzUsuńWidziałam, że ostatnio nabyłaś Mango, który też uwielbiam :) chyba będzie moim kolejnym wariantem Original Source!
Usuńfajnie znalesc kogos, kto tak samo uwielbia kokos! ja mialam i balsam i te zel iobu lubilam, zapachy sa swietne! obecnie mam balsam do ciala o zapachu kokosa z Balea oraz peeling kokosowy z Marion. wiec polecam)))
OdpowiedzUsuńo, dobrze wiedzieć, dzięki! Balea już czeka na wishliście :)
UsuńBardzo lubię zapach kokosa. Namiętnie stosuję olejek kokosowy do czego się tylko da :)
OdpowiedzUsuń:) ja jeszcze olejku nie stosowałam...
UsuńNie Lubie Original Source. Nie przekonam sie do nich już nigdy. Inecto szampony rzeczywiście widziałam w Hebe, ale jakoś na rzecz tego wolałam dopłacić za Cece Salon Kokosowy.
OdpowiedzUsuńAle kokosowego zdzieraka jestem bardzo ciekawa. Raz ze kokosowy a dwa ze zdzierak, które uwielbiam!Mleczka z IR jeszcze nie znam, ale niebawem poznam:)
Mleczka z YR są genialne, chyba najlepsze jakie znam! :) a peeling Inecto też polecam, zwłąszcza że lubisz ostre zdzieraki...:)
Usuń