Wreszcie udało mi się spróbować francuskich makaroników, czyli ciasteczek, o których wszyscy teraz mówią! O makaronikach marzyłam od dłuższego czasu, oglądałam tysiące ich zdjęć na zagranicznych blogach i Instagramach, i tylko czekałam, kiedy i na mnie przyjdzie kolej. I stało się... a to za sprawą Tygodnia Francuskiego w jednym z popularnych marketów. Kupiłam w poniedziałek rano, zjadłam i pokochałam. Makaroniki są wykwintną słodką przekąską (przecież porządne blogerki nie jedzą zwykłych ciastek ze sklepu! ;), co więcej, są delikatne (migdałowo-bezowe), ale nie za słodkie (czyli idealne dla mnie, zwłaszcza do porannej kawy), a dodatkowo trendy i cool. Najbardziej posmakowały mi te o smaku pistacjowym i kawowym, ale oczywiście nie będę ich zbyt często kupować, bo zawierają gluten :/ Mimo to, bardzo się cieszę, że miałam przyjemność je spróbować i mam nadzieję, że kolejne zjem w jakiejś dobrej cukierni w samym sercu Paryża...
PS. A na koniec ogłoszenie parafialne: kosmetyki z Urodzinowego Rozdania lecą do... P. Asi Tarki. Gratuluję zwyciężczyni i uprzejmie proszę o wysłanie mi danych teleadresowych na mój adres e-mail (widoczny na górze paska bocznego po prawej stronie). Pozostałe osoby niech się nie załamują, bo już niedługo mam kolejną niespodziankę dla Was! xo
Komentarze
Publikowanie komentarza
Dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!
UWAGA!!! proszę nie spamować i nie umieszczać linków do swoich blogów czy stron. Sama potrafię Was znaleźć w sieci ;)
Korzystanie z tej strony i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.
- Justyna F (Elfie)