W sezonie jesienno-zimowym nasze dłonie zazwyczaj wymagają większej regeneracji po lecie oraz mocniejszej ochronny przed wiatrem i zimnem, toteż w listopadzie zaczęłam używać Odżywczego kremu do rąk z miodem i propolisem, który dostałam od marki Honey Therapy po jesiennym Secrets of Beauty. Jeśli jesteście ciekawi, jak się u mnie sprawdza, zapraszam dalej...
Krem znajduje się w eleganckiej metalowej tubie o pojemności 70 ml, natomiast zamykany jest czarną plastikową zakrętką, znajdującą się na dole. Samo opakowanie przypomina mi bogate w masło shea kremy do rąk światowych marek, takich jak L'OCCITANE czy The Body Shop, co oczywiście budzi bardzo pozytywne konotacje. Jeśli natomiast chodzi o stronę praktyczną, jest już nieco gorzej, bowiem krem dość trudno wydobywa się z metalowej tuby o tak sporej pojemności (poza tym ma bardzo gęstą konsystencję!), a do tego ciężko się zamyka na zakrętkę i przewraca, więc najlepiej go po prostu położyć na półce. Tak jak wspomniałam wyżej, konsystencja kremu jest gęsta, przez co aplikacja do najszybszych i najłatwiejszych nie należy - krem trzeba chwilę wsmarowywać w dłonie, a i tak od razu całkiem się nie wchłania, zostawiając na skórze tłustawy film.
Mimo to, krem ma bogaty, naturalny skład - zawiera 20% masła shea (butyrospermum parkii), które jest na drugim miejscu wśród składników INCI, poza tym miód pszczeli, glicerynę, olejek z awokado, mocznik, propolis, i m.in. łagodzący panthenol. Ma również w składzie alkohol denat. na samym końcu, ale na szczęście nie wysusza mojej skóry. Na plus jest także fakt, iż firma Honey Therapy do produkcji kosmetyków używa wysokiej klasy surowców naturalnych z certyfikatem Ecocert.
Kolejnym atutem produktu są jego cudowne właściwości odżywcze. Poprzednio używałam kremu z miodem marki Tołpa, który mnie niestety rozczarował, natomiast w przypadku Honey Therapy mam wreszcie dłonie porządnie nawilżone i odżywione (zapewne głównie za sprawą masła shea i mocznika). Co więcej, zauważyłam również, iż panthenol świetnie złagodził i pomógł błyskawicznie wygoić rany oparzeniowe, jakie miałam na dłoniach, także jest świetny dla osób narażonych na wszelkiego rodzaju podrażnienia i drobne ranki, oraz generalnie dla osób, które borykają się z nadmiernym przesuszeniem skóry dłoni czy dyskomfortem związanym z uczuciem ściągnięcia (tak jak ja przedtem).
Podsumowując, jest to bardzo dobry produkt naturalny, który nie tylko całkiem fajnie wygląda i przyjemnie pachnie (miodkiem, masłem shea i wanilią), ale przede wszystkim świetnie działa na moją skórę, a do tego jest dosyć wydajny (używam go już ok. 1,5 miesiąca i została mi jeszcze jakaś 1/4 produktu w tubie). Krem jest dostępny na stronie sklepu Honey Therapy TUTAJ w cenie 30 zł za 70 ml.
PS. Dziękuję marce Honey Therapy, Sponsorowi IV Secrets of Beauty za produkt do testów.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!
UWAGA!!! proszę nie spamować i nie umieszczać linków do swoich blogów czy stron. Sama potrafię Was znaleźć w sieci ;)
Korzystanie z tej strony i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.
- Justyna F (Elfie)