Dzisiaj mam dla Was recenzję krótką i na temat, a jej bohaterem jest jeden z moich ulubionych produktów do szybkiego postawienia włosów na swoje miejsce - Mgiełka do stylizacji Timotei, przeznaczona do włosów normalnych lub przetłuszczających się.
Produkt ten trafił do mnie na Spotkaniu Blogerek Urodowych we Wrocławiu i jest już ze mną od końca sierpnia 2015 roku; co prawda, nie używam go codziennie, tylko w te dni, gdy po szamponie nie stosuję już żadnej odżywki czy maski (bo zależy mi, by włosy nie były zbyt ciężkie czy przetłuszczone, a fryzura nieco dłużej się trzymała, np. przed podróżą itd.). Zużyłam już połowę opakowania i myślę sobie, że kosmetyk spokojnie wystarczy mi do wiosny lub nawet lata...
Nie będę się długo rozwodzić nad opakowaniem - jest to plastikowa przezroczysta butelka o pojemności 150 ml, estetyczna i poręczna, wyposażona w rozpylacz, dzięki czemu produkt jest niezwykle łatwy i szybki w aplikacji. Wystarczy spryskać mgiełką lekko wilgotne lub suche włosy, ułożyć szczotką lub palcami i ... gotowe! Włosy są lekkie, uniesione od nasady, fajnie i mega szybko się układają. Zgodnie z obietnicą producenta, kosmetyk dyscyplinuje włosy - moje kosmyki są często bardzo niesforne i trudne do ułożenia, nie ważne, czy cięcie robiłam u najlepszych i najdroższych stylistów w mieście, cz u tzw. fryzjerki z osiedla. Dzięki mgiełce Timotei, włosy zaczęły się mnie słuchać i grzecznie leżą tam, gdzie ich miejsce ;)
Plusy:
- ładne i poręczne opakowanie
- szybka i łatwa aplikacja
- przyjemny, świeży zapach zielonej herbaty
- nie skleja włosów
- nie obciąża włosów tłustych
- świetnie dyscyplinuje niesforne włosy
- produkt tani, łatwo dostępny (chyba w większości drogerii), a do tego wydajny
- nie zawiera silikonów, parabenów i barwników, za to ma w składzie kilka ekstraktów roślinnych oraz żywicę
Minusy:
- skład taki zupełnie doskonały nie jest, bowiem zawiera m.in. alkohol denat. na drugim miejscu w składzie (jest on uznawany za składnik szkodliwy dla włosów, może je przesuszać, powodować alergię lub podrażniać skalp; u mnie na szczęście nie wystąpiły żadne reakcje alergiczne, a co do wysuszania, to po pierwsze, mam włosy tłuste, a po drugie, nie używam tej mgiełki codziennie; poza tym, stosuję odżywki nawilżające oraz maski regenerujące do włosów w dni, gdy nie muszę wychodzić z domu, więc nie narzekam na przesuszenie).
Podsumowując, u mnie mgiełka spisuje się doskonale, przede wszystkim dlatego, że naprawdę rewelacyjnie dyscyplinuje moje niesforne i czasami buntujące się kosmyki (które po niektórych ekologicznych szamponach rosły jak dzikie i układały się każdy w inną stronę). Co więcej, mgiełka jest lekka, nie obciąża włosów, za to dodaje im objętości. Z pewnością kupię ten produkt ponownie i polecam wszystkim dziewczynom, które mają włosy przetłuszczające się i/lub trudne do ułożenia, a do tego nie przepadają za cięższymi piankami lub pastami do stylizacji włosów. xo
Komentarze
Publikowanie komentarza
Dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!
UWAGA!!! proszę nie spamować i nie umieszczać linków do swoich blogów czy stron. Sama potrafię Was znaleźć w sieci ;)
Korzystanie z tej strony i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.
- Justyna F (Elfie)