Witajcie kosmetykomaniacy! W poprzednim poście opowiedziałam Wam o ciekawym gadżecie do demakijażu, który idealnie sprawdza się podczas nieplanowanych wyjazdów lub do szybkich poprawek makijażu w sytuacji gdy np. rozmaże nam się tusz czy szminka. Dzisiaj z kolei biorę pod lupę kosmetyk, który ostatnio stanowił podstawę mojego demakijażu, a jest nim Physio-micelarny żel do oczyszczania twarzy, który dostałam od marki Lirene po warsztatach na konferencji Meet Beauty w Warszawie.
O PRODUKCIE
Physio-micelarny żel do oczyszczania twarzy z błękitną algą to nowość w ofercie marki. Jest to kosmetyk, który ma postać bezbarwnego żelu o niezwykle przyjemnym, świeżym zapachu. Ma on za zadanie przede wszystkim delikatnie oczyszczać, nawilżać i regulować pH skóry. Nadaje się do każdego typu cery, również wrażliwej i alergicznej.
Producent na opakowaniu informuje, iż produkt ten możemy stosować na 2 sposoby; pierwszy to żel myjący do użycia z wodą, natomiast drugi sposób to micelarny żel do demakijażu, aplikowany wacikiem na twarz (jak mleczko, płyn micelarny czy tonik). Ja osobiście nie potrafiłam się przekonać do pierwszego sposobu; najlepiej produkt ten sprawdzał się jako alternatywa płynu micelarnego, poza tym taka forma była dla mnie wygodniejsza. W moim przypadku, zmywanie żeli do demakijażu wodą często kończy się podrażnieniem, zaczerwienieniem lub ściągnięciem skóry, dlatego spróbowałam raz czy dwa i szybko wróciłam do aplikacji żelu na płatek kosmetyczny.
Opakowanie 200 ml żelu kosztuje 15 zł.
Opakowanie
Kosmetyk jest zapakowany w niebieską plastikową butlę o pojemności 200 ml, wyposażoną w niezwykle praktyczną pompkę. Butelka jest pół-transparentna, przez co bez problemu widzimy ilość kosmetyku w środku, na niej zaś znajduje się etykieta z bardzo szczegółowym opisem produktu oraz pełną listą składników. Opakowanie jest nie tylko estetyczne, ale i praktyczne oraz solidnie wykonane; nic się nie wyciera, pompka nie zacina, wszystko działa i wygląda porządnie (nawet, gdy zużyjemy żel do samego końca).
Składniki:
Aqua (Water), Polysorbate 20, Glycerin, Methyl Gluceth-20, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Betaine, PEG-70 Mango Glycerides, Hydroxyacetophenone, Panthenol, Hydroxylcellulose, Acrylates/C10-30, Alkyl Acrylate Crosspolymer, Cyclopentasiloxane, Sodium Carbonate, Allantoin, Ethylhexylglycerin, Cyclohexasiloxane, Disodium EDTA, Sorbitol, Algae Extract, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Parfum (Fragrance).
Główne składniki aktywne, jakie wymienia producent, to pochodząca z Ameryki Północnej błękitna alga, która zawiera witaminy z grupy B i aminokwasy i przez to ma głęboko nawilżać skórę (ekstrakt z tej algi znajduje się jednak prawie na samym końcu listy składników INCI), a poza tym wosk z mango, który odżywia i zmiękcza skórę i D-Pantenol, który łagodzi podrażnienia i wygładza. Ponadto, w żelu znajdziemy również m.in. glicerynę, betainę, alantoinę.
MOJE WRAŻENIA
Co mi się w tym produkcie podobało:
- produkt przyjemny w codziennym użytkowaniu, a przy tym delikatny
- pięknie pachnie (tak świeżo, jakby oceanem i bryzą ;))
- nie uczulił, ani nie podrażnił moich wrażliwych oczu (przy usuwaniu mocniejszego makijażu oka, w pierwszym momencie pojawiało się minimalne szczypanie, które na szczęście szybko mijało, jednak przy delikatnych kosmetykach nie było z tym problemu)
- nie zostawiał uczucia lepkości, ani też ściągnięcia czy efektu przesuszonej skóry
- walory pielęgnacyjne: żel nawilżał, odżywiał i fajnie odświeżał skórę
- praktyczne opakowanie z pompką nie tylko zawierało szczegółowe informacje o kosmetyku, ale też umożliwiało idealne dozowanie produktu (oraz podgląd, ile żelu mamy jeszcze w butelce).
Co mi się nie podobało:
- aby dobrze zmyć makijaż twarzy i oczu, trzeba było zużyć ok. 8 wacików (nawet przy delikatnym, codziennym make-up'ie, składającym się tylko z podkładu, tuszu i kredki), co w porównaniu z innymi moimi ulubieńcami, jest niestety dość słabym wynikiem
- w związku z powyższym, produkt ten nie jest zbyt wydajny.
W skali szkolnej, produkt oceniam na 4.
Generalnie, produkt ten bardzo miło mnie zaskoczył, pomimo wcześniejszych obaw i sceptycznego podejścia. Co prawda, nie jest to może super hiper błyskawicznie oczyszczający produkt; aby oczyścić skórę z makijażu i zanieczyszczeń, trzeba się trochę namachać wacikami, a i tak efekt nie zawsze był do końca satysfakcjonujący (czasami poprawiałam jeszcze innym płynem micelarnym). Jednakże, bardzo doceniam kosmetyk za jego delikatność, cudny zapach oraz walory pielęgnacyjne - moja skóra po regularnym oczyszczaniu tym żelem była niezwykle miękka i dobrze nawilżona, wszelkie zaczerwienienia czy wcześniejsze podrażnienia zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Co również dla mnie niezwykle istotne, żel nie uczulił ani też nie podrażniał mi oczu, które z reguły są bardzo delikatne i wrażliwe. Na plus jest również przystępna cena (15 zł) oraz dostępność produktu w większości drogerii na terenie kraju. Jeśli lubicie tego typu delikatne produkty do demakijażu, polecam wypróbować ten żel.
A jakie są Wasze ulubione sposoby na demakijaż? xo
Był dobry, ale raczej drugiej buteleczki nie kupię.
OdpowiedzUsuńJa też nie, bo mam już swoich 2 ulubieńców od Tołpy :)
UsuńU mnie czeka w zapasach :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak się sprawdzi...
UsuńZ jednej strony chciałabym go wypróbować , a z drugiej często mocno się maluję i nie wiem czy nie zanudziłabym się przy zmywaniu makijażu :P
OdpowiedzUsuńNiestety, jest taka możliwość, więc pewnie nie jest to produkt dla Ciebie...
UsuńSzkoda, że tak wyszło z jego wydajnością.
OdpowiedzUsuńNo szkoda, ale jak za 15 zł to w sumie tragedii nie ma :)
UsuńFajny produkt, chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie używałam go jeszcze, ale tak szczerze to mnie nie kusi...
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
Usuńja nie lubię robić demakijażu żelem (szczególnie oczu), żel to dla mnie dodatek do wykonanego wcześniej demakijażu płynem micelarnym :)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię żelu, ale ten produkt stosuję jak płyn micelarny (na wacik i przykładam do oka/twarzy), bez zmywania wodą; różni się tylko konsystencją :)
UsuńJeszcze go nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie radzi sobie z szybkim demakijażem. Przyzwyczaiłam się do zużywania maksymalnie czterech wacików do zmycia makijażu ;) Plus za to, że jest delikatny :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię płyny, które zmywają makijaż przy użyciu 4 wacików :) le delikatny jest, to fakt :)
UsuńJuż widzę masakrę jaką by zrobił mojej wrażliwej skórze, jakbym musiała ją tyle razy trzeć :/
OdpowiedzUsuńZawsze można dłużej przytrzymać wacik albo spróbować opcji nr 1. Ale jeśli masz bardzo wrażliwą skórę i się boisz nowości, to lepiej dać sobie spokój i trzymać się sprawdzonych produktów :)
UsuńBardzo lubię żele micelarne ;) Ostatnio daję kolejną szansę olejom do demakijażu, ale do żeli będę na pewno wracać ;D
OdpowiedzUsuńA ja muszę wreszcie kiedyś wypróbować olej(ek) :)
Usuńmiałem i u mnie się całkiem dobrze sprawdził :)
OdpowiedzUsuńDużo tych wacików..
OdpowiedzUsuńJak na razie u mnie sprawdza się tonik z garniera i mydło z ziaji :)
Z Garniera to rewelacyjnie oczyszcza ten różowy płyn micelarny.
UsuńU mnie za to w pierwszym sposobie sprawuje się idealnie:)
OdpowiedzUsuńO proszę :) może jeszcze kiedyś dam szansę tej pierwszej opcji...
UsuńJa zmywam nim tylko buzię.. tzn. próbuję, bo w ogóle podkładu nie zmywa :(
OdpowiedzUsuńTo chyba musisz jakiegoś hardkorowego extra kryjącego używać? U mnie zmywa, choć sporo płatków muszę zużyć :/
UsuńPierwszy raz się z nim spotykam. Nie czuję jednak potrzeby sięgania po ten preparat.
OdpowiedzUsuńU mnie się nie sprawdził. Słabo domywał moją twarz :/
OdpowiedzUsuńRozumiem :/
UsuńU mnie jeszcze czeka na swoją kolej. :) Jednak gdybym miała się za niego zabrać, to stosowałabym pierwszy sposób, ponieważ uznaje przy demakijażu płyn micelarny i mleczko. A wszelkie żele itd. traktuje jako dodatek przy oczyszczaniu cery :)
OdpowiedzUsuńOstatnio, tj. w takie upały zaczęłam go stosować jako żel do zmywania z wodą, jednak potem muszę jeszcze użyć toniku, aby cera nie była ściągnięta :)
UsuńAlgi algi wszedzie algi :D
OdpowiedzUsuńWszędzie algi, bo jest lato :) zimą jakoś o algach się nie słyszy ;)
UsuńJa niestety nie używam drogeryjnych kosmetyków do twarzy, ale 4 to dobra ocena! :) Widzę, że jestem anglistyką, więc z racji tych samych upodobań - obserwuję i idę poczytać inne posty.
OdpowiedzUsuńMiło mi, pozdrawiam! xo
UsuńJesteś* oczywiście miało być. Pozdrawiam też;)
UsuńNie znam tego żelu, ale ciekawa jestem jak by się u mnie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńZa 15 zł nie szkodzi spróbować, warto też poszukać promocji ;)
UsuńBardzo ciekawy jest ten żel i chętnie wypróbuję, ale przeraża mnie ta ilość wacików, ostatnio jestem zmuszona do oszczędności. Przy okazji jednak wypróbuję. Ściskam :*
OdpowiedzUsuń