Jakiś czas temu w Wiosennych Ulubieńcach (KLIK) pokazywałam Wam przepiękną świecę amerykańskiej marki Everyday Luxe, zakupioną w moim częstochowskim TK Maxx za jedyne 35 zł (!). Uwielbiam tam zaglądać zwłaszcza do działu domowego, gdzie zawsze znajdę jakiś piękny, nietuzinkowy element wystroju wnętrz (mebel lub gadżet kuchenny) za niewielkie pieniądze. Ostatnim razem wybrałam się do TK'a w poszukiwaniu świecy, najlepiej w dużym słoiku i z trzema knotami (wiecie, takimi jakie ma w swojej ofercie Bath&Body Works) i po jakimś półgodzinnym poszukiwaniu, trafiłam na swój ideał, czyli świecę cudownie pachnącą oraz przepięknie i elegancko wydaną. Świeca o zapachu Sea Salt & Ginger to mieszanka wosków sojowych o nutach soli morskiej i imbiru, czyli dosyć nietypowe i ciekawe połączenie. Dla mnie ten zapach jest świeży, ale jednocześnie mocny i wyrazisty, poza solą morską i przyprawami, wyczuwam tu również jakieś kwiaty (kojarzą mi się trochę z różowymi liliami). Są to nuty, które są niezwykle orzeźwiające i kojące zmysły po całym dniu, zatem najczęściej lubię zapalać tę świecę po powrocie z pracy lub po prostu wieczorem.
Jak widzicie na zdjęciach, świeca znajduje się w dużym, szklanym, eleganckim słoju (411 g) i posiada srebrną aluminiową przykrywkę, na której znajduje się wyrzeźbione logo i nazwa marki (EVERYDAY LUXE HOME FRAGRANCE). Ta pokrywka, oprócz walorów estetycznych, posiada również niezwykle praktyczne zastosowanie, bowiem nakładając ją na szklany słoik z palącą się w środku świecą, gasimy ją jednym ruchem, bez zbędnego kopcenia. Etykieta-naklejka na szkle jest utrzymana w równie eleganckiej stylistyce, przez co całość prezentuje się bardzo zacnie i tak... amerykańsko ;) Wizualnie piątka z plusem.
Świecę palę już od kilku miesięcy (zdjęcie przedstawia jednak nówkę sztukę, prawie wówczas nie śmiganą ;) i jak dotąd, wypala się dość równo. Niestety, widziałam w Internecie kilka niepochlebnych opinii oraz zdjęcia, na których dziewczyny pokazywały, że wosk ma tendencję do pozostawania na ściankach naczynia, przez co niestety świeca nie wypala się do końca. Ja jeszcze do denka będę musiała trochę poczekać, mimo iż mam świecę już kilka miesięcy. Jak na razie jestem z niej zadowolona, chociaż faktycznie zauważam, iż wosk zaczyna zbierać się po bokach, na szkle. Nie zmienia to jednak faktu, iż z przyjemnością będę szukać jeszcze i testować zapachy innych, nieznanych mi dotąd marek, dostępnych w outlecie TK Maxx. Mam również w planach wypróbować wreszcie zapachy Kringle Candle, z którymi nie miałam jak dotąd styczności...
A Wy jakie świece i zapachy polecacie? xo
dla mnie bardziej liczy się zapach, niż zbieranie się wosku na ściankach :)
OdpowiedzUsuńNo bo w sumie to ten wosk można jakoś zebrać... :)
UsuńTeż uwielbiam chodzić do TK Maxxa, świeca wspaniała, chętnie poszukam :)
OdpowiedzUsuńZawsze się tam upoluje coś fajnego :)
UsuńOsobiście jestem wielką zwolenniczką świec YC.
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawił mnie ten zapach.
:*
Uwielbiam świece zapachowe. W tej chwili pali mi się glade i jest przeciętna.
OdpowiedzUsuńGlade jeszcze nie miałam, ale dobrze wiedzieć, że nic specjalnego ;)
Usuńnie miałam nigdy :(
OdpowiedzUsuńJa bardzo rzadko ostatnio sięgam po świece, zabiegana jestem. Myślę, że zapach Sea Salt & Ginger przypadłby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że byś go polubiła :)
UsuńUwielbiam wieloknotowce, szata garficzna i kształt sdamej swiecy bardzo w moim guście :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń