Woda perfumowana DKNY Be Delicious to jedna z moich ukochanych od lat. W zasadzie tuż po premierze w 2004 roku i obejrzeniu reklam wiedziałam, że to będzie TEN zapach, że po prostu muszę go mieć. Pamiętam, jak udałam się wówczas z mamą do perfumerii po swój pierwszy egzemplarz. Był grudzień, gorączka przedświątecznych zakupów, a perfumy o pojemności 50 ml można było kupić w zestawie z antyperspirantem lub z balsamem do ciała. Ja na prezent gwiazdkowy dostałam wtedy wodę perfumowaną plus dezodorant w sztyfcie, oba zapakowane w urocze firmowe pudełko, w których do dziś trzymam zapasowe żarówki ;) Tak czy inaczej, pamiętam, że zarówno woda, jak i dezodorant pachniały przepięknie oraz były niesamowicie wydajne (sztyft służył mi chyba z rok, potem próbowałam go szukać w perfumeriach, ale niestety na próżno). Dzisiaj skończyłam właśnie kolejny flakon tych perfum i jakoś tak smutno mi się z nimi żegnać. Aby umilić sobie rozstanie i jeszcze długo pamiętać ten zapach, postanowiłam poświęcić mu osobny wpis...
DKNY Be Delicious, co widać na załączonym obrazku, to zapach - symbol Nowego Jorku, czyli jabłko. Jak głosi slogan, ta woda to 100% czystego NY. Sam flakon-jabłuszko prezentuje się niezwykle stylowo, młodzieńczo i nowocześnie; takie połączenie szkła i metalu może być kojarzone z typowo nowojorskim budownictwem (mi osobiście przywołuje na myśl wieżowce oraz apartamenty loftowe, które uwielbiam). Podobnie jak owoc, który przypomina, flakon tych perfum idealnie mieści się w dłoniach i trzeba tylko uważać, aby się nie pomylić i zwyczajnie nie próbować go schrupać ;)
Wnętrze flakonu skrywa wodę o nietuzinkowym owocowo-kwiatowym zapachu. Z początku uderzy nas aromat grejpfruta, magnolii, ogórka (nuty głowy) i zielonego jabłka, który jest niesamowicie orzeźwiający i świeży. Z czasem jednak Be Delicious pięknie się rozwija i wzbogaca o nuty kwiatowe (nutami serca są m.in. tuberoza, róża, konwalia i fiołek, ale ja na szczęście ich tutaj prawie nie czuję), by wreszcie uwolnić nuty bazy, takie jak biała ambra i drewno sandałowe, dzięki którym perfumy DKNY Be Delicious zyskują zmysłową i apetyczną intensywność. Jest to własnie taki rodzaj zapachu, który z początkowej świeżości i pozornej delikatności przemienia się w mocno kobiecy, apetyczny, słodki i zmysłowy. Choć (jeszcze) nigdy w Nowym Jorku nie byłam, domyślam się, iż właśnie takimi przymiotnikami można opisać zarówno te perfumy, jak i miasto: świeże, dynamiczne, nowoczesne, energetyczne, intensywne, apetyczne, zmysłowe, uwodzicielskie, nietuzinkowe. Jeśli poczytacie opinie na temat tych perfum na stronach perfumerii Douglas czy Sephora, to pomyślicie, że jest to zapach "dziewczęcy, lekki, wiosenno-letni, etc." Ja nie do końca się z tym zgadzam. Te perfumy są takie przede wszystkim na początku, tuż po aplikacji, natomiast pod koniec dnia rozwijają się w bardzo ciekawą, jednocześnie słodką, owocową, kwiatową i uwodzicielską woń.
Dla mnie DKNY Be Delicious to zapach niezwykły, pysznie owocowy i słodki, a przy tym baaaardzo zmysłowy, intensywny i trwały (oczywiście pod warunkiem, że kupicie oryginalną wodę perfumowaną, a nie podróbkę z Allegro!). Ja swój 30 ml flakon miałam już dobrych parę lat - spryskiwałam się wodą co prawda okazjonalnie, ale wystarczyła dosłownie kropelka, by cieszyć się wonią słodkiego NY aż do wieczora! :-)
Dzisiaj rozstaję się z moim zielonym jabłuszkiem. Być może na wiosnę wrócę do wersji różowej (Fresh Blossom), która jest zdecydowanie lżejsza i bardziej kwiatowa. Na razie jednak czuję, iż potrzebuję odmiany i czegoś bardziej waniliowego oraz otulającego na zimę. Niemniej, zapach ten zdecydowanie Wam polecam i zapewne za jakiś czas sama do niego powrócę (no, chyba że już się kompletnie zestarzeję!)... Znacie? Lubicie? xo
PS. Przypominam o ROZDANIU!!!
![]() |
ROZDANIE |
Mam go i lubię używać do pracy, dzięki tej świeżości zachowuję również świeży umysł przez większość dnia :D
OdpowiedzUsuńO, to jest niezły argument! :)
UsuńZnam ten zapach, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTaki kultowy zapach , a ja nie miałam nawet okazji go powąchać.
OdpowiedzUsuńW sobotę w Douglas'ie powąchasz ;)
UsuńMiałam go i bardzo mi się podobał.
OdpowiedzUsuńAle sie chyba zmowilysmy . ja akurat Wczoraj I dziasj sie nimi spryskuje. Pachna pieknie!
OdpowiedzUsuń<3
Usuńjeden z moich ulubionych zapachów od DNKY
OdpowiedzUsuńKompletnie nie znam tego zapachu :) musiałbym na żywo powąchać aby wiedzieć czy jest dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNa mojej siostrze te perfumy pachną zjawiskowo! :) Aż nie mogłam uwierzyć, że to ten sam zapach, który kilka tygodni wcześniej sama testowałam, bo na mnie niestety wypadał sztucznie i plastikowo:/.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, jeden zapach na różnych ludziach (a w zasadzie na ich skórze) pachnie zupełnie inaczej. Taka magia perfum :)
UsuńUwielbiam ten zapach, niedawno go wykończyłam i chyba jeszcze do niego wrócę :D Świetna jest też wersja jasnoróżowa :)
OdpowiedzUsuńJasnoróżową też miałam i też lubię, myślę nawet by do niej powrócić na wiosnę (ewentualnie do Versace Bright Crystal, które są trochę podobne)...
UsuńKonwalia ♥ nie znam jeszcze perfum z ogórkiem w nutach w ogóle nie znam zapachów DKNY :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam zapachów DKNY, a to jabłuszko jest już chyba klasykiem :) Ja jednak wolę ciężkie i słodkie zapachy coś na kształt Chloe czy Alien od Thierry'ego Muglera :)
OdpowiedzUsuńChloe czy Alien to też już klasyka, ale ja też jeszcze nie miałam :) Chloe od dłuższego czasu chodzą mi po głowie, ale na pewno nie te różane ;)
UsuńMam jego tańszy odpowiednik z BIES ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu go gdzieś powąchać :)
OdpowiedzUsuńNo koniecznie!
UsuńJa lubię i tę wersję, i różową, chociaż masz rację, że ta druga jest bardziej wyważona - na pewno mają na to wpływ kwiaty :) Ciekawią mnie jeszcze pozostałe, bo jest ich całkiem sporo, a ja nie miałam jeszcze okazji ich wąchać :D
OdpowiedzUsuńMiałam próbkę złotej, ale nie przypadła mi do gustu;-)
UsuńUwielbiam ten zapach! Będąc w Stanach muszę po raz kolejny skusić się na to słodkie jabłuszko :)
OdpowiedzUsuńOj, to trochę zazdroszczę Ci pobytu w USA ;)
UsuńMiałam go dawno temu, ale to nie jest mój ulubieniec. Jestem największą fanką zapachów mocnych i słodkich takich jak YSL black opium :)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy mocno owocowe i słodkie zapachy :)
OdpowiedzUsuń