NEW IN, czyli nowości kosmetyczne stycznia: Montibello, Sephora, Nacomi, Bath&Body Works, The Body Shop
Znowu ostatnio pozbyłam się kilku kosmetyków. Dlaczego? Otóż data ważności 12.2016 lub 1.2017 na kilku czy kilkunastu produktach sprawiła, że musiałam je (z lekkim żalem) po prostu wyrzucić do kosza. Tym sposobem pozbyłam się trzech świetnych naturalnych masek do twarzy, kilku kremów i balsamów, jak również odżywki do włosów farbowanych Tołpa. Nie powiem, było smutno, ale z drugiej strony bilans zostaje zachowany, ponieważ znowu mam miejsce na nowości. Na początku stycznia pokazywałam już moje grudniowe nowinki, natomiast dzisiaj pokażę Wam, co wpadło w moje ręce w styczniu.
W sobotę 14.01 byłam w Warszawie na spotkaniu Save the Date zorganizowanym przez portal Face&Look. Podczas spotkania usłyszeliśmy m.in o kilku nowościach do pielęgnacji twarzy marki Montibello, natomiast w ramach upominku dostałam Krem nawilżający na noc z serii Hydrium Aqua Source oraz Eliksir rozświetlający i korygujący koloryt skóry z perłą, które będę miała przyjemność testować jeszcze tej zimy...
Po spotkaniu, wraz z kilkoma znajomymi blogerkami, udałyśmy się na likwidację salonu Douglas przy ul. Chmielnej. Niestety, asortyment był już bardzo ubogi, a do tego zniechęcił mnie widok porozrzucanych po podłodze i pootwieranych kosmetyków. Aby się nieco pocieszyć po tej wizualnej traumie, wpadłam do perfumerii Sephora na Nowym Świecie i zakupiłam sobie takie oto świeżynki: Rozświetlający podkład nawilżający (20 ml) w kolorze 20 jasny kremowy, Maseczkę z tkaniny do twarzy efekt drugiej skóry z orchideą, dwie maseczki pod oczy (Miód oraz Ling zhi)*, jak również dwie kapsułki z kremem pod prysznic na kolejny taki weekendowy wypad. Mam nadzieję, że z tych produktów marki Sephora będę zadowolona; czytałam już opinie w internecie i zapowiadają się całkiem obiecująco...
*EDIT, 27.01.2017: W tym tygodniu weszłam jeszcze do salonu Sephora w moje Galerii Jurajskiej i dokupiłam jeszcze na promocji dwie maseczki pod oczy: Granat oraz Zielona Herbata. Na razie użyłam tych płatków z miodem i jestem pozytywnie zaskoczona efektami :)
*EDIT, 27.01.2017: W tym tygodniu weszłam jeszcze do salonu Sephora w moje Galerii Jurajskiej i dokupiłam jeszcze na promocji dwie maseczki pod oczy: Granat oraz Zielona Herbata. Na razie użyłam tych płatków z miodem i jestem pozytywnie zaskoczona efektami :)
Moja towarzyszka podróży i warszawska współlokatorka Mariola, zrobiła mi niespodziankę w postaci kilku ciekawych książek (o książkach opowiem Wam jednak innym razem) oraz świeczki Kringle Candle Welcome Home, świecy do masażu oraz kuli do kąpieli od Nacomi. Zarówno świece, jak i markę Nacomi bardzo lubię, więc już się nie mogę doczekać, aż to wszystko wypróbuję. Na pierwszy strzał pójdzie chyba właśnie świeczka ;)
W ten sam weekend, przy okazji wizyty w Złotych Tarasach, wpadłam jak szczur w obierki na wyprzedaże do dwóch sklepów: The Body Shop i Bath&Body Works, których niestety w mojej Częstochowie nie ma (i raczej nie będzie). W TBS przygarnęłam dwa żele pod prysznic w cenie jednego: malina oraz masło kakaowe, natomiast w BBW mydło w piance do rąk Honeycrisp Apple oraz małą świecę w szkle Midnight Pomegranate.
Standardowo, jak co miesiąc, moja ulubiona farba do włosów Casting Creme Gloss z L'Oreal (kolor 801 Satynowy Blond), a do tego dwa kremy z Maroka (jeden arganowy, drugi z opuncją) plus antyperspirant w sztyfcie Lady Speed Stick, który dostałam od rodziców.
Dajcie znać, jakie produkty Wy ostatnio przygarnęłyście
oraz które z mojego haula interesują Was najbardziej, xo
Fajne nowości, ostatnio również sporo kosmetyków musiałam wyrzucić
OdpowiedzUsuńCzasem po prostu trzeba powyrzucać ;)
UsuńPołowę chętnie bym Ci podebrała :D
OdpowiedzUsuńNie oddam! ;)
UsuńSuper nowości! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne produkty.
OdpowiedzUsuńfajne nowinki...
OdpowiedzUsuńSame perełki :)
OdpowiedzUsuńZazdraszczam wizyty w Bath&Body i The Body Shop ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie za rzadko odwiedzam ich salony, ale niestety nie są to sklepy dostępne dla większości :/
UsuńAhhh ile tu dobrego widze :)
OdpowiedzUsuńTrochę tego jest, bardzo fajne nowości.
OdpowiedzUsuńWspaniałości i te zapachy kuszą :)
OdpowiedzUsuńSame dobroci :) żele TBS mnie kuszą i ta kula Nacomi :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego używania, maseczki z Sephora bardzo lubię :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się sprawdzą! :)
UsuńWspaniałe NOWOŚCI - kilka z nich chętnie bym Ci podkradła :)
OdpowiedzUsuńTeż robiłam ostatnio porządki w kosmetykach, ale na szczęście przez to, że ostatnimi czasy praktycznie nic nie kupuję nie musiałam też niczego wyrzucać - uff :P Ciekawi mnie ta świeca z Nacomi. Nigdy nie miałam podobnego kosmetyku, a fajnie byłoby czasem zrobić sobie takie SPA :) Ciekawe tylko kiedy miałabym mieć na to czas :P
OdpowiedzUsuńJak to kiedy? Po zdanej sesji, oczywiście! ;)
UsuńMaseczki w Sephory są podobno ok, więc czekam na Twoje wrażenia :)
OdpowiedzUsuńŻele TBS najbardziej mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńMiałam już jeden i był bardzo przyjemny, choć niekoniecznie w moim wymarzonym zapachu :)
UsuńUwielbiam mydła w piance BBW! :) Ostatnio teżź u nich byłam i kupiłam żele antybakteryjne. Ciekawią mnie te maski Sephora :D
OdpowiedzUsuńwww.kobieca-strefa.pl
Mnóstwo fantastycznych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że Nacomi ma w asortymencie kule do kąpieli :o
OdpowiedzUsuńA jednak! ;)
UsuńSame dobroci :)
OdpowiedzUsuńOj, ale super produkty :-)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio pozbyłam się kilku kosmetyków i jakoś mi nie szkoda. :) Od zawsze stosowałam Lady Speed Stick, ale ostatnio miałam już dość tego zapachu i w ogóle znudziły mnie ich antyperspiranty...Szukam teraz czegoś innego. ;)
OdpowiedzUsuńMiłego testowania! :)
Moja mama jest fanką Lady Speed Stick, ale w żelu, więc oddała mi sztyft; zobaczymy, czy się z nim polubię ;)
UsuńSame wspaniałości! Szczególnie z Nacomi oraz Sephora ;)
OdpowiedzUsuńTwoje porównania i opisy są nawet lepsze od tych wszystkich kosmetyków :D Ja też jak wreszcie dotrę do Warszawy to mogę sobie pozwolić na kosmetyki, do których inne dziewczyny mają dostęp na codzień :P
OdpowiedzUsuńI też wpadasz jak szczur w obierki? :D
UsuńMnie najbardziej interesuje chyba Montibello i maski z Sephory :) Zabawne, że mam te sklepy pod nosem i bardzo rzadko do nich wstępuję, może dlatego, że też mam ogrom zapasów. Staram się pilnować dat, ale natchnęłaś mnie na porządki :)
OdpowiedzUsuńMy staramy się zużywać wszystkie kosmetyki na bieżąco, a jeśli wiemy, że czegoś nie zdążymy zużyć - oddać komuś. Ale jak mówi Mały Mysz - ram nam idzie w prawo, raz w lewo ;) A tak zupełnie z innej beczki... Podziwiamy Cię, że masz odwagę farbować włosy na tak jasny kolor farbą ze sklepu, sama w domu. Panna Mysia ma ciemne (mysie) włosy. Któregoś razu zafarbowała je sama... i została kurczakiem :)
OdpowiedzUsuńTa moja odwaga nie zawsze dobrze się kończy - zastosowanie dekoloryzacji rozjaśniaczem w domu też poskutkowało efektem kurczaka, ale na szczęście już to ogarniam i jest tylko lepiej ;)
UsuńPannie Mysi połowa futra wypadła, po tym kurczakowaniu... Zrozpaczona udałą się do fryzjera na dekoloryzację... A trzeba było świecić żółcią!
UsuńNiestety, znam ten ból - ja jako kurczak musiałam całe wczasy w czapce z daszkiem śmigać, bo tak mi wstyd było, nawet na wywiad do radia nie poszłam LOL
UsuńA very interesting post !!! Thank you for your comment on my blog!!! 👌👌👌💚💚💚
OdpowiedzUsuńTrochę Ci zazdroszczę zakupów w TBS ;) U mnie w mieście także nie ma ich salonu i też pewnie nie będzie. A lubię te kosmetyki za obłędne zapachy i mam też wśród nich swoje perełki (np krem do rąk).
OdpowiedzUsuńTo jakaś odnowiona wersja Castingu, czy tylko blondynki mogą zostać Glossy Princess? ;) Bardzo lubię tą farbę, od dłuższego czasu używam jednak profesjonalnych kosmetyków (na moich włosach jest to bardziej ekonomiczne).Ale jeśli miałabym zostać princessą, to chętnie powrócę :D Tylko, że mojekolory to brązy,kasztany (które Casting miał świetne!).
Z tym Castingiem to nie jestem pewna, bo farba czeka na użycie w łazience, ale wydaje mi się, że zmienili tylko formułę odżywki, dzięki której jest więcej blasku - ja i tak zazwyczaj je wyrzucam, bo za bardzo obciążają moje włosy i są dosyć sztuczne.
UsuńPS. brązy też kiedyś robiłam, były bardzo przyjemne :)
Great post ,looks like good products
OdpowiedzUsuńFollow for a follow ,just followed you on G+
http://www.styleofzion.com
Nowości godne pozazdroszczenia, niech Ci dobrze służą :) :*
OdpowiedzUsuńDzięki, Dorotko! xo
Usuńzele z TBS pieknie pachna
OdpowiedzUsuńJedne z moich ulubionych zapachów żeli z TBS. Choć ich cena wydaje się być nieco wysoka (szczególnie bez promocji) uważam że są warte zakupu:)
OdpowiedzUsuń