Uwielbiam naturalną, pozbawioną chemii pielęgnację, a zwłaszcza wtedy, gdy pochodzi w Polski, jest niedroga, a do tego sprawdza się na mojej skórze. Dzisiaj opowiem Wam o dwóch kosmetykach marki Vianek, które robią świetną robotę w tandemie. Pierwszym produktem jest Nawilżający płyn micelarny, natomiast drugi - prawdziwa petarda i moje największe odkrycie lata 2017 - to Nawilżający tonik-mgiełka z serii niebieskiej (tj. nawilżającej).
Nawilżający płyn micelarny, przeznaczony do cery suchej i wrażliwej, znajduje się w niewielkiej plastikowej buteleczce (poj. 200 ml) i zawiera kompleks humektantów (m.in. mocznik, który lubię, proteiny pszenicy czy kwas hialuronowy). Jego głównym zadaniem jest oczywiście usuwanie makijażu i zanieczyszczeń z naszej skóry, ale poza tym ma on też w delikatny sposób nawilżać, łagodzić i koić (głównie za sprawą panthenolu w składzie).
Zacznijmy od tego, że oczyszcza nieco skuteczniej i szybciej niż testowany przeze mnie wcześniej Płyn micelarny Biolaven - w tym przypadku makijaż rozpuszcza się szybciej i w konsekwencji zużywamy mniej wacików niż w przypadku Biolaven'u. Po użyciu płynu micelarnego moja skóra była czysta, nawilżona i przyjemnie ukojona. Płyn nie uczulił mnie, nie szczypał ani też nie podrażniał moich wrażliwych oczu, a to ogromny plus. Przyznam jednak szczerze, iż na początku podejrzewałam go o spowodowanie reakcji alergicznej na skórze pod okiem, jednak po czasie okazało się, iż winowajcą był korektor pod oczy, a nie ten płyn. Ponadto, micelek ma przyjemny, naturalny skład, nie był testowany na zwierzętach, bardzo przyjemnie pachnie, a do tego kosztuje naprawdę niewiele (ok. 17 zł), więc z pewnością będę jeszcze do niego wracać.
Nawilżający tonik-mgiełka do twarzy (150 ml) z tej samej serii to mój absolutny ulubieniec i było mi ogromnie smutno, gdy po 3 miesiącach się skończył (podobnie zresztą jak płyn), choć z drugiej strony nie ma tego złego, gdyż należy go zużyć właśnie do 3 miesięcy od otwarcia. Podobnie jak micel, tonik ma prosty, naturalny skład (też zawiera glicerynę, panthenol, mocznik, kwas fitowy i olej z kiełków pszenicy) oraz przyjemny, delikatny zapach. Jego zadaniem jest z kolei tonizowanie i przywracanie równowagi suchej i wrażliwej skórze. Ja pokochałam go również za odświeżanie, nawilżanie oraz kojenie mojej mieszanej skóry (która, notabene, ma skłonność do przesuszania i ściągania poza strefą T). Poza tym, mgiełkę często-gęsto stosowałam również do spryskiwania maseczek na bazie glinki oraz przed nałożeniem maseczek w płacie, a w upalne dni spryskiwałam sobie buzię tym produktem w celu odświeżenia. Krótko mówiąc, dla mnie jest to kosmetyk-petarda, który pokochałam praktycznie od pierwszego zastosowania i który na stałe wpisuję w pielęgnację mojej kapryśnej i wymagającej cery. Jest to cudowny tonik o bardzo dobrym składzie i działaniu, a do tego ma też przyjazną cenę (również w granicach 17 zł) - czego chcieć więcej? :-)
Plusy:
Minusy:
-brak.
Moja ocena: 10/10.
Jednym słowem: kocham!
Z czystym sumieniem polecam Wam niebieską serię Vianka. Ja do tej pory miałam już kilka tych niepozornych, biało-niebieskich kosmetyków i z każdego byłam zadowolona (z tej samej linii miałam również bardzo fajny krem do stóp i do rąk, a w zapasach czeka jeszcze emulsja do mycia twarzy). Są to bardzo dobre, naturalne, delikatne, nawilżające i niedrogie produkty, więc z przyjemnością będę do nich regularnie powracać. Dajcie znać, czy znacie i lubicie te produkty i ewentualnie, jakie jeszcze serie Vianka polecacie. xo
Nawilżający płyn micelarny, przeznaczony do cery suchej i wrażliwej, znajduje się w niewielkiej plastikowej buteleczce (poj. 200 ml) i zawiera kompleks humektantów (m.in. mocznik, który lubię, proteiny pszenicy czy kwas hialuronowy). Jego głównym zadaniem jest oczywiście usuwanie makijażu i zanieczyszczeń z naszej skóry, ale poza tym ma on też w delikatny sposób nawilżać, łagodzić i koić (głównie za sprawą panthenolu w składzie).
Zacznijmy od tego, że oczyszcza nieco skuteczniej i szybciej niż testowany przeze mnie wcześniej Płyn micelarny Biolaven - w tym przypadku makijaż rozpuszcza się szybciej i w konsekwencji zużywamy mniej wacików niż w przypadku Biolaven'u. Po użyciu płynu micelarnego moja skóra była czysta, nawilżona i przyjemnie ukojona. Płyn nie uczulił mnie, nie szczypał ani też nie podrażniał moich wrażliwych oczu, a to ogromny plus. Przyznam jednak szczerze, iż na początku podejrzewałam go o spowodowanie reakcji alergicznej na skórze pod okiem, jednak po czasie okazało się, iż winowajcą był korektor pod oczy, a nie ten płyn. Ponadto, micelek ma przyjemny, naturalny skład, nie był testowany na zwierzętach, bardzo przyjemnie pachnie, a do tego kosztuje naprawdę niewiele (ok. 17 zł), więc z pewnością będę jeszcze do niego wracać.
Nawilżający tonik-mgiełka do twarzy (150 ml) z tej samej serii to mój absolutny ulubieniec i było mi ogromnie smutno, gdy po 3 miesiącach się skończył (podobnie zresztą jak płyn), choć z drugiej strony nie ma tego złego, gdyż należy go zużyć właśnie do 3 miesięcy od otwarcia. Podobnie jak micel, tonik ma prosty, naturalny skład (też zawiera glicerynę, panthenol, mocznik, kwas fitowy i olej z kiełków pszenicy) oraz przyjemny, delikatny zapach. Jego zadaniem jest z kolei tonizowanie i przywracanie równowagi suchej i wrażliwej skórze. Ja pokochałam go również za odświeżanie, nawilżanie oraz kojenie mojej mieszanej skóry (która, notabene, ma skłonność do przesuszania i ściągania poza strefą T). Poza tym, mgiełkę często-gęsto stosowałam również do spryskiwania maseczek na bazie glinki oraz przed nałożeniem maseczek w płacie, a w upalne dni spryskiwałam sobie buzię tym produktem w celu odświeżenia. Krótko mówiąc, dla mnie jest to kosmetyk-petarda, który pokochałam praktycznie od pierwszego zastosowania i który na stałe wpisuję w pielęgnację mojej kapryśnej i wymagającej cery. Jest to cudowny tonik o bardzo dobrym składzie i działaniu, a do tego ma też przyjazną cenę (również w granicach 17 zł) - czego chcieć więcej? :-)
Plusy:
- wszystkie produkty mają przyjazne, naturalne składy
- kosmetyki nie są testowane na zwierzętach
- mają doskonałe działanie, zgodne z obietnicą producenta
- oba produkty fantastycznie nawilżają i koją skórę
- płyn micelarny skutecznie oczyszcza cerę z makijażu i zanieczyszczeń
- mgiełka cudownie tonizuje i odświeża
- mają przyjemny, subtelny zapach
- ładne, poręczne i solidnie wykonane opakowania
- kosmetyki te są delikatne i nie uczulają
- dostępne w drogeriach w przystępnych cenach (ok. 17 zł).
Minusy:
-brak.
Moja ocena: 10/10.
Jednym słowem: kocham!
Z czystym sumieniem polecam Wam niebieską serię Vianka. Ja do tej pory miałam już kilka tych niepozornych, biało-niebieskich kosmetyków i z każdego byłam zadowolona (z tej samej linii miałam również bardzo fajny krem do stóp i do rąk, a w zapasach czeka jeszcze emulsja do mycia twarzy). Są to bardzo dobre, naturalne, delikatne, nawilżające i niedrogie produkty, więc z przyjemnością będę do nich regularnie powracać. Dajcie znać, czy znacie i lubicie te produkty i ewentualnie, jakie jeszcze serie Vianka polecacie. xo
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!
UWAGA!!! proszę nie spamować i nie umieszczać linków do swoich blogów czy stron. Sama potrafię Was znaleźć w sieci ;)
Korzystanie z tej strony i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.
- Justyna F (Elfie)