21.04, Sobota
Zacznijmy od tego, że po raz kolejny nawigacja wyprowadziła mnie w pole - zabłądziłam w Warszawie (jakimś cudem udało mi się nawet wjechać na teren lotniska!), więc na miejsce dotarłam dopiero przed południem. Chciałam wziąć udział w panelach dotyczących Instagrama, ale nie zdążyłam. Na pocieszenie, od razu miałyśmy wolny pokój w hotelu, więc przed kolejnymi warsztatami, udało nam się z Mariolą zameldować i rozpakować. Po dłuższej chwili, zeszłyśmy na dół na wykład o aromaterapii.
12:30-13:15 "Za kulisami aromaterapii: jak olejki eteryczne mogą pomóc skórze?" Klaudyna Hebda
W tym roku nastawiłam się głównie na wykłady i na warsztaty pielęgnacyjne. Wykład Klaudyny Hebdy był rewelacyjny - dziewczyna z ogromną pasją, wiedzą i doświadczeniem prawie dwie godziny opowiadała nam o takich zagadnieniach jak destylacja czy działanie niektórych olejków aromatycznych na skórę (i nie tylko). Na koniec otrzymałyśmy w prezencie olejek pomarańczowy, który jest moim aktualnym ulubieńcem.
W tym roku nastawiłam się głównie na wykłady i na warsztaty pielęgnacyjne. Wykład Klaudyny Hebdy był rewelacyjny - dziewczyna z ogromną pasją, wiedzą i doświadczeniem prawie dwie godziny opowiadała nam o takich zagadnieniach jak destylacja czy działanie niektórych olejków aromatycznych na skórę (i nie tylko). Na koniec otrzymałyśmy w prezencie olejek pomarańczowy, który jest moim aktualnym ulubieńcem.
Prosto z wykładu wskoczyłyśmy w kolejkę na badanie skóry na stoisku Pollena Eva. Jak się okazało, moja cera w wieku 36 lat nie ma aż tak dużo przebarwień i zmarszczek, jak się obawiałam. Brakuje mi przede wszystkim nawilżenia. Nieco psychicznie podbudowana, wraz z Mariolą udałam się na lunch - w tym dniu skosztowałam pysznej zupy krem z papryki oraz ryżu z kurczakiem i warzywami.
15:45-16:30 Warsztaty O2 SKIN - działanie tlenu w kosmetykach
Po tym niezbyt udanym wydarzeniu, poszłyśmy pooglądać stoiska marek, a potem został nam już tylko odpoczynek w pokoju hotelowym, kolacja i upragniony sen (moja koleżanka ze względu na dojazd nie spała całą noc, dacie wiarę?).
22.04, Niedziela
10:00 Warsztaty Natura Siberica - Dzikie zbiory, czyli pochodzenie ma znaczenie
To były najlepsze warsztaty z całej konferencji. Po pierwsze, oczarowała mnie filozofia marki oraz sama prowadząca, która konkretnie i merytorycznie opowiadała o pochodzeniu kosmetyków, ręcznych zbiorach czy roślinach adaptogennych oraz poinstruowała nas, jak własnoręcznie wykonać peelingi cukrowe.
Po warsztatach była przerwa, podczas której musiałyśmy się wymeldować z hotelu i pozbierać klamoty do auta, następnie wypiłyśmy kawę i poszłyśmy na wykład mojej ukochanej marki Tołpa.
12:00-12:45 Wykład przedstawicielki marki Tołpa -
"Spędza sen z powiek i przegania uśmiech z twarzy. Trądzik"
Po tym wykładzie została nam już tylko długa przerwa (trzeba było doładować baterie - nasze własne oraz te w telefonie przed podróżą), lunch, odprowadzenie M. na przystanek, potem wzmacniająca kawa i, ze względu na złe samopoczucie, opuszczenie Hotelu Lord. Chciałam jeszcze zostać na panelu dyskusyjnym pt. "Metamorfoza bloga - case study", prowadzonym przez Anię Pytkowską z BLOGmedia, Sylwię Lewczuk z bloga czerwonousta.pl oraz Magdę Ostrowską z Monkey Business, ale czułam się naprawde kiepsko bez możliwości odezwania się do kogokolwiek. Na szczęście, czerwonousta udostępniła cały panel na żywo na swoim IG, więc obejrzałam całość z łóżka w poniedziałek rano.
Zatrzymałyśmy się w Hotelu Lord, który jest bardzo elegancki, wygodny i czysty. Jedzenie w restauracji podano nam na zasadzie szwedzkiego stołu (wszystko było bardzo smaczne i świeże), obsługa bez zarzutu. Niestety, nie spodobały mi się w hotelu dwie rzeczy. Po pierwsze, klimatyzacja w sali konferencyjnej i w kilku innych miejscach (np. w holu przy recepcji) była podkręcona za mocno - ja z reguły nie znoszę klimy i zazwyczaj niemiłosiernie wtedy marznę. Po drugie, jako gość hotelu, który normalnie płacił za nocleg, musiałam dopłacić ekstra 60 zł za dwie doby parkingu samochodu - pierwszy raz spotkałam się z czymś takim, aby klient hotelu płacił za parking, no ale cóż... przynajmniej miałam wszystko na miejscu. Poza tym, w pokojach znajdowały się czajniki, kawka, herbatka, woda, natomiast łazienki były wyposażone w suszarki, co jest dużym plusem. Generalnie, hotel polecam zwłaszcza na wyjazd służbowy i/lub konferencje.
Niestety, w tym roku choroba pokrzyżowała trochę moje plany - w sobotę wieczorem straciłam całkiem głos i w konsekwencji miałam potem nieprzyjemne klimaty w pracy (nie mówiąc o wszystkich zaplanowanych i odwołanych lekcjach i urlopie w czerwcu, o którym teraz mogę jedynie pomarzyć). Byłam tak przepracowana i zmęczona, że dostałam zapalenia krtani i strun głosowych. Niestety, pewne osoby w pracy nie potrafiły docenić tego, że od 2 lat spalałam się, prowadząc zajęcia, uczestnicząc w każdym mniej lub bardziej przydatnym szkoleniu, brałam wszystkie możliwe zastępstwa za koleżanki na urlopach macierzyńskich, a w zeszłym roku zrezygnowałam nawet z wyjazdu na wczasy. Byłam potrzebna, to pracowałam. Co kilka miesięcy powracające zapalenia gardła oraz krtani dały mi w tym roku nieźle popalić. Dwa miesiące wcześniej zarezerwowałam hotel, zaplanowałam wszystko i poinformowałam koleżanki, że 21 maja mam konferencję i zajęcia odrobię w innym terminie. Niestety, okazało się, że nie powinnam była być chora przed i po konferencji. Nie powinnam była jechać do Warszawy. Nie zasługuję na chwilę odpoczynku oraz na to, by rozwijać swoje pasje. Jestem tylko pionkiem w grze, który nie zasługuje na żaden szacunek, ma tylko zapieprzać i zostaje oceniany jak jakaś siksa, której znudziła się praca, a zachciało się jechać na szkolenie kosmetyczne i pewnie jeszcze jakieś grubsze after party. Mam dość. Pojechałam i nie żałuję. Żałuję tylko tego, że byłam praktycznie na każde zawołanie w pracy, w której i tak nie jestem doceniana. W tym roku koniec z bycia jeleniem na każde zawołanie i zastępstwo. Potrzebuję odpoczynku i w wakacje zamierzam po prostu odpoczywać. Po konferencji przemyślałam sobie wiele spraw i mam nadzieję, że znowu będę miała więcej czasu na swoje pasje i hobby, jakim jest na przykład pisanie bloga. Wybaczcie mi proszę moją wylewność i te gorzkie żale. Zbierało się to we mnie od jakiegoś czasu i w końcu wybuchło. Zrezygnowałam z siebie, zrezygnowałam ze swojej pasji, bo praca była dla mnie wszystkim. Teraz to się musi zmienić, więc mam nadzieję, że wpisy będą pojawiać się minimum dwa razy w tygodniu. Tak czy inaczej, w następnym poście pokażę Wam, co przywiozłam z konferencji i co będę w najbliższym czasie testować. Trzymajcie za mnie kciuki! Do usłyszenia niebawem... xo
Hotel Lord
Nieprzyjemne konsekwencje mojego wyjazdu
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!
UWAGA!!! proszę nie spamować i nie umieszczać linków do swoich blogów czy stron. Sama potrafię Was znaleźć w sieci ;)
Korzystanie z tej strony i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.
- Justyna F (Elfie)