Bardzo, bardzo długo czaiłam się na Chillbox'a. Jeśli mam być szczera, nie mogłam się zdecydować na wypróbowanie pudełka ze względu na dość wysoki koszt zarówno pudełka, jak i wysyłki (standardowa opcja wynosi bowiem 101 zł). Ucieszyłam się zatem, gdy pojawiła się opcja Chillbox'a mini (tj. wersji z 3 kosmetykami, książką, gadżetem i przysmakiem) bez dodatkowych kosztów wysyłki. Za całość zapłaciłam zaledwie 59 złotych, a dzisiaj zaprezentuję Wam zawartość pudełka wraz z moimi pierwszymi wrażeniami.
![]() |
Książka:
Maeve Haran "Mieć wszystko", wydawnictwo Marginesy, str. 574.
Chciałam kryminał, ale niestety brakło, więc padło na przygodę. Mam nadzieję, że będzie fajna (dajcie koniecznie znać, jeśli ktoś z Was to czytał!). Szkoda tylko, że trafiła mi się akurat taka cegła - kiedy ja to zdążę przeczytać? ;)
Kosmetyki:
Basiclab Antyperspirant 72h - fajnie, że nie ma parabenów, silikonu i phenoxyethanolu. Poza tym, takich produktów nigdy za wiele, na pewno wykorzystam.
Purederm Głęboko oczyszczająca maseczka bąbelkująca z pyłem wulkanicznym - lubię maski w płacie, a tej marki nie znam. Na pewno pójdzie w ruch niebawem.
Aspar Krem do ciała (40g) - miniatura, ale skład bardzo dobry. Wykorzystam, aczkolwiek ubolewam and faktem, że zrobiono mi nadzieję na krem do twarzy beOrganic :(
Przysmak:
Dar Natury Ekologiczna przyprawa do sałatek (30g) - super, uwielbiam naturalne przyprawy, więc z tym produktem trafili idealnie.
Gadżet:
Skakanka made in China - tandetny plastik, który cuchnie chińskim sklepem na kilometr. Boję się że to G zaraz się rozleci - totalnie nie podoba mi się ten produkt, a poza tym ja na skakance skakać nie mogę. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. No chyba że ktoś zechce, to oddam z radością.
Czy jestem zadowolona z tego, co znalazło się w moim pudełku? I tak, i nie. Zacznę od tego, że zgodnie z mailową korespondencją, miałam otrzymać krem do twarzy marki beOrganic. Ucieszyłam się niezmiernie, bo bardzo lubię tę markę, a bogaty odżywczy krem do twarzy na sezon jesienno-zimowy bardzo by mi się przydał. Niestety, kremu w moim pudełku nie było. Poza tym, podczas składania zamówienia, zaznaczyłam, że wybieram kryminał. Dzień przed wysyłką otrzymałam telefon od pana z Chillbox'a z informacją, że kryminały wyszły, w związku z tym mogłam wybrać: a) powieść przygodową, b) romans lub c) fantasy. Jedyny gatunek, który zaakceptowałam, to powieść przygodowa. Nie jest to co prawda to, co chciałam, ale doceniam fakt, że poinformowano mnie o zaistniałym braku i wysłano coś, co ewentualnie będzie w stanie mnie zadowolić. Najbardziej cieszę się z dezodorantu, maski w płacie oraz z przyprawy, Co do książki, to mam nadzieję, że będzie mi się podobać (tylko dlaczego taka grubaśna? ja zapracowana jestem i ledwo książki z regału i biblioteki ogarniam). Ogólnie jest spoko, tylko ogromnie rozczarował mnie brak obiecanego produktu do pielęgnacji twarzy.
Dajcie znać, czy Wam się podoba i czy zamawialiście kiedyś Chillboxa. xo
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!
UWAGA!!! proszę nie spamować i nie umieszczać linków do swoich blogów czy stron. Sama potrafię Was znaleźć w sieci ;)
Korzystanie z tej strony i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.
- Justyna F (Elfie)