Znaleźć dobry płyn micelarny, najlepiej o naturalnym składzie i nie testowany na zwierzętach, to jak wygrać los na loterii. Jak w takim razie wypada Oczyszczająco-łagodzący płyn micelarny marki Biolaven organic? Czytajcie dalej, bo po latach przerwy przeprosiłam się z tym gagatkiem i z powodzeniem używam w codziennej pielęgnacji.
Na temat opakowania nie będę się rozpisywać, bo każdy może zerknąć na zdjęcie. Od siebie mogę jedynie dodać, iż w moim odczuciu jest nie tylko bardzo ładne (jak wszystkie opakowania kosmetyków z tej linii), ale również poręczne oraz solidnie wykonane. W środku mieści się 200 ml przezroczystego płynu o charakterystycznym lawendowym zapachu. Płyn można kupić w wielu sklepach online oraz stacjonarnie za ok. 17-20 zł*.
*Aktualnie na stronie Sylveco widnieje cena 20 zł, natomiast w drogerii hebe trwa promocja i można go wyhaczyć za 16,99 PLN.
*Aktualnie na stronie Sylveco widnieje cena 20 zł, natomiast w drogerii hebe trwa promocja i można go wyhaczyć za 16,99 PLN.
Co do działania, producent zapewnia, iż kosmetyk ma przede wszystkim oczyszczać (nawet z wodoodpornego makijażu), a poza tym łagodzić i nawilżać cerę. Jeśli chodzi o demakijaż oczu, to faktycznie płyn zmywa nawet wodoodporne kosmetyki; aby zmyć korektor, cienie, tusz do rzęs oraz wodoodporny eyeliner (czytaj: przed pandemią koronawirusa), zużywałam średnio 2 waciki i przecierałam oczy z obu stron - tj. dokładniej mówiąc, przykładałam mocno nasączone płatki do zamkniętych powiek, trzymałam chwilę i delikatnie "ściągałam" w stronę rzęs (czyli zgodnie z instrukcją na opakowaniu). Czasem zdarza się, że trzeba nieco mocniej przycisnąć, by domyć eyeliner, ale na szczęście demakijażowi nie towarzyszy żadne podrażnienie, szczypanie czy łzawienie. Podczas pandemii zrezygnowałam z makijażu i w zasadzie stosuję tylko kredkę oraz tusz do rzęs, w związku z czym płynu używam przede wszystkim do wstępnego demakijażu oka i ewentualne zmycie koreańskiego kremu z filtrem (SPF50), a następnie myję twarz mleczkiem do demakijażu marki Vianek z mojej ulubionej niebieskiej linii, a potem oczywiście tonizuję i nakładam krem (na noc również Biolaven, a na dzień używam niezawodnych filtrów od Skin79). Zgodnie z obietnicą producenta, cera po przemyciu płynem jest czysta i odświeżona, bez nadmiernego przesuszenia czy ściągnięcia (aczkolwiek na policzkach dodatkowo spryskuję ją resztką odżywczego toniku-płynu micelarnego 2w1 Vianka - aplikowanego z pomocą atomizera podróżnego z Sephory).
Zalety:
- ładne, minimalistyczne opakowanie
- naturalny skład
- nie testowany na zwierzętach
- delikatny i łagodny, nie podrażnia i nie szczypie w oczy
- nie ściąga i nie przesusza nadmiernie skóry
- ma przyjemny, lawendowy zapach
- przystępna cena (kosztuje ok 17-20 zł).
Minusy:
- aby dokładnie zmyć pełny makijaż z całej twarzy, trzeba by się trochę napracować i zużyć sporo wacików, dlatego zalecam używać go głównie do wstępnego demakijażu.
Płyn micelarny Biolaven Organic najlepiej sprawdza mi się w roli płynu do demakijażu oczu, choć z resztą twarzy też daje sobie nieźle radę. Lubię go przede wszystkim za to, iż ma naturalny skład i jest delikatny dla moich wrażliwych oczu (tzn. nie podrażnia, nie szczypie i nie powoduje nadmiernego łzawienia czy też znienawidzonego efektu mgły). Co więcej, przez cały okres stosowania nie zauważyłam żadnych reakcji alergicznych zarówno na twarzy, jak i w okolicy oka (a z tym niestety różnie u mnie bywa). Ponadto, minimalistyczny design opakowania i lawendowy zapach płynu doskonale wpisują się w moje upodobania, a przy tym cena tego kosmetyku jest tak przystępna, że z pewnością będę jeszcze do niego wracać. Na razie było to moje drugie opakowanie tego produktu, myślę że kolejny będzie niebieski lub pomarańczowy Vianek.
Miałam go kiedyś i bardzo go lubiłam :)
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz miałam go 3 lata temu, i po tylu latach utwierdziłam się w przekonaniu, że jest bardzo dobry :)
Usuńkiedyś miałam krem z tej serii i bardzo mi się podobał:)
OdpowiedzUsuńno ja właśnie używam kremu na noc :)
UsuńMiałam go kiedyś i miło go wspominam, bardzo ładnie pachniał.
OdpowiedzUsuńTeż podoba mi się ten zapach, jest bardzo naturalny :)
UsuńLubię Biolaven właśnie za naturalne składy, płynu micelarnego jeszcze nie miałam, ale krem pod oczy z tej serii to złoto ;)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie kremu pod oczy jeszcze nie poznałam ;)
UsuńMiałam kiedyś ten płyn, ale nie spisał się najlepiej. Natomiast bardzo lubię żel do twarzy z tej linii.
OdpowiedzUsuńA widzisz, a ja pamiętam, że żel mi trochę przesuszał cerę. Może jeszcze kiedyś dam mu szansę na zasadze "do trzech razy sztuka" ;)
UsuńNie nadałby się dla mnie. Często, jak już się maluję, używam eyelinera i chciałabym, by płyn zmywał go dobrze :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że wolisz mocniejsze produkty do demakijażu. Pozdrawiam!
UsuńBardzo lubię produkty Biolaven, świetnie się spisują. Ten płyn miałam dwa razy już, dodatkowo krem pod oczy, serum i próbowałam ten kremy do twarzy. Wszystko godne uwagi, chętnie wracam ponownie.
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie zarówno z tą linią, jak i z Viankiem ;)
UsuńNigdy o nim nie słyszałam, ja uwielbiam produkty z Pixi :)
OdpowiedzUsuń„Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
Kosmetyków Pixi jeszcze nie miałam okazji poznać, ale sporo o nich czytałam na blogach.
UsuńNawet nie słyszałam o nim. Płyny mineralne bardzo mnie szczypią
OdpowiedzUsuńUuu, to niedobrze. Może używałaś za mało delikatnych płynów?
Usuń