Ostatnio wspominałam wam o planowanej wycieczce na targ serowy w mieście Gouda, ale ze względu na przeprowadzkę, byłam offline i nie miałam jak opublikować obiecanego wpisu. Dziś jednak wykradłam odrobinę czasu (oraz GB), aby wam pokazać urok holenderskiej Goudy. Mówiąc Gouda, nie mam na myśli tylko i wyłącznie sera, choć trzeba przyznać, że świeża gouda z targu to było mistrzostwo świata - w Polsce tego typu ser nawet koło prawdziwej goudy nie stał. Kto ciekaw kolejnej dawki relacji z Niderlandów, zapraszam na post.
Na rynku, który ma ponoć kształt trójkąta, znajduje się najstarszy gotycki ratusz w Holandii (1450). Przyznam się bez bicia, że gdybym nie przeczytała tego w moim genialnym przewodniku (pokazywałam wam go na stories o książkach z kringlopów), cały czas myślałabym, że to kościół.
Przy rynku jest także sporo kawiarni i restauracji, więc oczywiście przed południem napiliśmy się pysznej kawki w jednym z ogródków, a potem udaliśmy się na spacer po ulicach Goudy. Na jednej z nich jest mnóstwo sklepów znanych sieci odzieżowych i kosmetycznych oraz ławeczka w stylu Gaudiego, która totalnie skradła nasze serca.
Gouda może się także pochwalić uroczymi kamieniczkami, mostkami i mnóstwem surfinii, które uwielbiam. Ponadto, w centrum miasteczka znajduje się również Gouda Muzeum, na które niestety już brakło nam czasu.
Piękne miasteczko. Uwielbiam sery, więc taki targ to dla mnie idealne miejsce.
OdpowiedzUsuńW takim razie zapisz sobie Goudę na tzw. "Bucket list" ;)
UsuńPojadłabym sobie takiego prawdziwego sera. Pyszności.
OdpowiedzUsuńOj tak, a najlepsza była gouda z pesto :)
UsuńCudowne widoki, aż chciałoby się tam pojechać. Możliwość skosztowania sera w takim mieście wydaje się nad wyraz kusząca.
OdpowiedzUsuńNo bajlando :)
UsuńCiekawa wycieczka :) spróbować sera w tym miasteczku to chyba obowiązkowy punkt programu :D a wszędobylski plastik mocno mnie smuci :(
OdpowiedzUsuńMnie też, na szczęście na targu pakowali głównie w papier :)
UsuńCudne zdjęcia i super wycieczka! Mieszkałam w Holandii i nie ukrywam, że trochę tęsknie, a do rodziny obecnie nie planuję jechać. Mam nadzieję, że uda się w przyszłym roku. :)
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że też przeżyłaś swoją holenderską przygodę. Trzymam kciuki, by udało się odwiedzić krewnych! :)
UsuńJejku jakie to miasteczko jest cudowne! Jestem zachwycona zamieszczonymi zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam sery, chciałabym spróbować takiego z targu.
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję i również pozdrawiam! :)
UsuńZ chęcią spróbowałabym prawdziwej "goudy" z dobrym winkiem do kompletu ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi uzmysłowiłaś, że wieki nie piłam wina; ja od dłuższego czasu pijam cydr, nawet do serów 😉
UsuńGouda holenderska to jest to :) Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję, pstrykałam telefonem ;)
UsuńO kurczaki, nawet nie wiedziałam, że taka miejscowość istnieje :D Piękna miejscowość, piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńIstnieje, i faktycznie jest tam pięknie :)
UsuńO wow ! Niby miasto o nazwie sera, a tutaj jego urok mnie dosłownie powala. Jak tam ładnie ! Aż chciało by się pojechać nie tylko po to by spróbować sera ;D
OdpowiedzUsuńJak się okazuje, te nazwy serów biorą się od nazw miejscowości ;)
Usuńklimatyczne miejsce a sery kocham
OdpowiedzUsuńW takim razie to miasto dla Ciebie! ;)
Usuń