Uwielbiam Kraków; jest to jedno z moich ulubionych miejsc nie tylko w Polsce, ale i na świecie. W zeszły weekend, wraz z Mariolą z bloga Praktycznie Kosmetycznie, miałam przyjemność ponownie odwiedzić dawną stolicę naszego kraju, a dzisiaj zapraszam Was na krótką relację i wspólny spacer po tym urokliwym mieście.
Zazwyczaj każdą wizytę w Krakowie zaczynam od Rynku. Tym razem na Rynku było mnóstwo ludzi - takiej ilości turystów to chyba jak żyję w Krakowie nie widziałam.
Niestety, w takim tłumie ciężko było uchwycić niektóre z moich ulubionych miejsc, ale mówi się trudno... Idąc ulicą Grodzką, doszłyśmy na Wawel. Tak w tajemnicy powiem Wam, że Wawel nie jest nam dziwny, ale chodziło nam głównie o to, by doświadczyć na własnej skórze mocy Czakramu Wawelskiego (jeśli nie wiecie, o co chodzi, odsyłam Was do filmików na youtube).
Po Wawelu głód skierował nas prosto na Rynek, do restauracji The Spaghetti, która serwuje przepyszne dania kuchni włoskiej i ma przesympatyczną obsługę.
Po obiedzie skierowałyśmy się na wystawę pt. "50 twarzy seksu".Jak się pewnie domyślacie, wystawa była bardzo ciekawa, ale z wiadomych względów tutaj nie mogę Wam wszystkiego pokazać - macie tylko taką małą zajawkę ;)
Na rynku akurat odbywały się 41. Międzynarodowe Targi Sztuki Ludowej. Ja co prawda fanką Cepelii nie jestem, niemniej przyznaję, że niektóre wyroby bardzo ucieszyły moje oko.
Mój ulubiony zaułek i Cafe Camelot w Krakowie (ul. Św. Tomasza 17):
Niestety, tym razem nie udało nam się znaleźć wolnego stolika, więc wzmocniłyśmy się przepyszną Matcha Latte w Starbucks'ie, a potem poszłyśmy zwiedzić Ogród Botaniczny Uniwersytetu Jagiellońskiego. Najbardziej spodobały nam się okazy roślin owadożernych, storczyki, pokaźnych rozmiarów kaktusy, piękne rośliny wodne oraz palmiarnia.
Niestety, była to ostatnia część naszej wycieczki. W sobotę wieczorem, w drodze na Kazimierz, złapała nas straszna ulewa. Tak czy inaczej, weekend w Krakowie to jest to, co Elfiki lubią najbardziej. Doładowałam się pozytywną energią tego miasta, po raz pierwszy odwiedziłam ogród botaniczny, spróbowałam matcha latte, a do tego zaliczyłam "50 twarzy seksu" ;) Oby do następnego razu!
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy konstruktywny komentarz!
UWAGA!!! proszę nie spamować i nie umieszczać linków do swoich blogów czy stron. Sama potrafię Was znaleźć w sieci ;)
Korzystanie z tej strony i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.
- Justyna F (Elfie)